Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 08 listopada 2005
Mam na języku
słony smak niespokojnej skóry.
Nie wiem co będzie jutro
Nie wiem czy będzie jutro.
Wnikasz we mnie gwałtownie.
Zamknięta w łuku ramion
opieram się przeczuciom.
Jest jesien.
Drzewa płona
rdzawo-czerwonym blaskiem,
a może to swiat płonie
i kiedy się zbudzimy
nie będzie już niczego.
Takie masz ciepłe dłonie.
Jak niewidomy uważnie
poznajesz mnie dotykiem.
Czy palce widza więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie
zdażymy zapamiętać
dojrzały obraz wrzesnia?
Słony smak twojej skóry?
Zapach perfum zza ucha
zmieszany z mchu wilgocia?
Słonce lisćmi pocięte
układa się na twarzach
w marmuru drżace wzory.
Jest jesien.
Dzien miodowy.
Jutro nas tu nie będzie.
Jutro nas tu nie będzie...